Przed wejściem miękkie kolana, łamiący się głos i bezwzględna chrypka. Już myślałem, że nie dam rady, ale chyba w ostatecznym rozrachunku nie było aż tak źle. Jak myślicie?
Jak było? Nie gubiłem się w zeznaniach? Miało to sens? 🙂
Mi się okrutnie podobało! Fantastyczne przyjęcie, zainteresowani pasjonaci – prowadzący i luźna atmosfera sprawiły, że już chcę tam wrócić. Gorąco dziękuję p. Jackowi Antczakowi i Łukaszowi Śmigielowi za zaproszenie i pozytywne wibracje. Wierzę też, że dzięki ich inicjatywie udało się dotrzeć do kolejnej rzeczy potencjalnych czytelników, co dla mnie jest szczególnie ważne.
-
Ostatnie wpisy
Archiwa
Licznik odwiedzin
- 185
- 215
- 1 382
- 5 949
- 787 194