Bohaterowie drugoplanowi

Witam po raz kolejny.

Dzisiaj dodałem kolejny, czwarty rozdział „Wyjątkowego zaangażowania„, do lektury którego serdecznie zapraszam. Dzisiaj Wilhelm zabiera nas w podróż do niezwykle urokliwego uzdrowiska jakim do dzisiaj jest Bad Flinsberg Świeradowem Zdrojem zwany obecnie. W każdej „paczce” czterech opowiadań, jedno będzie „wyjazdowe”, gdyż kraina dolnośląska jest niezwykle piękna i przebogata w zabytki, ciekawe miejsca, wspaniałe widoki. Oczywiście przed 1945 rokiem obszar ten był nieporównanie bardziej zasobny we wszelkiego rodzaju atrakcje w postaci zamków/pałaców, czy kościołów. Po hekatombie II wojny światowej wiele obiektów popadło w ruinę, zostało ograbionych czy zniszczonych w wyniku prowadzonych działań. Dlatego uważam, że warto, choćby w tak uproszczony sposób, przybliżać obecnym czasy i wartości minione.

linia_1

Dodatkowo kilka słów o tych, którzy nie grają u mnie ról pierwszoplanowych.

Jak wiadomo, głównym bohaterem moich opowiadań  jest Wilhelm Knocke. Jakkolwiek akcja opisywanych wydarzeń nie może się rozgrywać bez bohaterów drugoplanowych. Są oni zarówno czarnymi charakterami jak i tymi dobrymi. Są też i tacy, których trudno zdefiniować, bo wymykają się ustalonym ramom i definicjom, albo też w trakcie rozwoju akcji ich postawa ewoluuje.

Poszukując inspiracji trafiałem w różne miejsca i w różny sposób dobierałem osoby, które później w mniejszym lub większym stopniu odzwierciedlałem na kartach tych historii. Bohaterów drugoplanowych dzielę na tych ważniejszych, którzy pojawiają się częściej i mają większe obowiązki wobec wydarzeń, oraz takich, którzy się pojawiają sporadycznie. Od początku przyjąłem strategię, że do tej pierwszej kategorii będę wybierał osoby, które istnieją na prawdę. Paradoksalnie bowiem taki „żywy” pierwowzór służy niejednokrotnie celną uwagą i pomocą w komponowaniu całości. Jego charakter jest mniej przewidywalny i bardzo często taki wzór zmusza mnie do zmiany pierwotnej koncepcji opowiadania.

Mam nadzieję, że nie piszę zbyt skomplikowanie, może będzie łatwiej jak posłużę się przykładem.

W „Dwa razy to samo” już w pierwszym rozdziale pojawia się książę Talgat Issimbayev. Osoba o takim imieniu i nazwisku istnieje w rzeczywistości. To mój dobry kolega ze świata rekonstrukcji, niezwykły człowiek, którego wielką pasję, wiedzę oraz życiowe doświadczenie podziwiam, gdyż faktycznie przyjechał do Polski z Kazachstanu i był w stanie służyć mi radą i pomocą przy wszelkich szczegółach dotyczących tego opowiadania. Jest wspaniałym kompanem, otwartym człowiekiem, bardzo mocno angażującym się w przedsięwzięcia, w których bierze udział oraz doskonałym partnerem do rozmów. Jednakże znam go już jakiś czas i obserwuję nieco z boku jego zachowanie w sytuacjach, nazwijmy je, stresujących. Wtedy zamyka się w sobie i przyjmuje postawę, która troszkę przypomina przestraszone dziecko, które zaraz będzie sztorcowane przez rodziców. Pierwotnie bohater ten miał się butnie zachowywać, głośno krzyczeć i sprawiać mnóstwo kłopotów przy aresztowaniu. Jednak zmieniłem zdanie. Wolałem aby ta postać była ściślej związana z „oryginałem”.

Talgat pomógł mi także w wielu szczegółach dotyczących kultury swojego pięknego kraju, jego obyczajów czy nawet kuchni. Muszę przyznać, że praca z takim „bohaterem” to była czysta przyjemność. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że rola jaką u mnie odegrał się mu spodobała 😀

W „Niewinnych kłamcach” pojawia się postać Hansa Gittmana. Tutaj też „posłużyłem” się gotowym wzorem bohatera jakim jest również mój znajomy ze światka rekonstruktorskiego, a od niedawna również współpracownik. To dumny, wesoły, młody człowiek, który wspierał mnie od samego początku pracy nad tym opowiadaniem. Wielokrotnie prowadziliśmy długie dyskusje nad tym co się powinno wydarzyć, w jakiej kolejności, jak opisać dane zdarzenia i miejsca. To bardzo pomagało, dlatego też postanowiłem go „uwiecznić”.

Czarnym charakterem, który pojawia się w „Wyjątkowym zaangażowaniu” jest król świata podziemnego Breslau (nie w przenośni, chodzi oczywiście bardziej o tę sferę nie koniecznie legalnych interesów i działań) – Lindemann. Dla niego pierwowzorem był kolejny mój znajomy ze świata rekonstrukcji (co zrobić, skoro wszyscy oni posługują się niemiecko brzmiącymi pseudonimami ;-D). Tym razem na jego prośbę zrobiłem go „kimś ważnym”. Chyba mu się nie spodobało, bo mam wrażenie, że nie przeczytał ostatecznie tego opowiadania do końca.

Oczywistym również jest, że osobnicy ci, występują u mnie pod takimi samymi pseudonimami jak w rzeczywistości rekonstruktorskiej, ba, nawet wyglądają dokładnie tak samo. A przynajmniej tak starałem się ich odwzorować. Ciekawe czy mi się to udało?

linia_1

Napisano Wpisy historyczne | Oznaczone jako: , , | Wstaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnie wpisy

  • Archiwa

  • Licznik odwiedzin

    • 3
    • 251
    • 2 118
    • 6 351
    • 788 734