Trzeba tylko chcieć

Ci co mieli okazję ze mną na ten temat porozmawiać w trakcie spotkania w Mediatece wiedzą, że pierwotny mój plan przewidywał wysłanie Willego, jak tylko wybuchnie II wojna światowa, w jakąś daleką delegację. Takie były założenia jakiś czas temu i aby była możliwa ich realizacja stwierdziłem, że jedno z kolejnych opowiadań musi dać mi narzędzie, które spowoduje, że Wilhelm będzie w stanie uniknąć służby wojskowej. Takim narzędziem jest przysługa i pomoc jaką udzieli mój bohater pewnemu generałowi, który czując to zobowiązanie będzie w stanie się mu zrewanżować w najbardziej potrzebnym momencie. Opowiadanie, które właśnie dostajecie do czytania spełnia właśnie te podstawowe założenia. Znajdzie się tutaj bowiem pewien generał, który przez zupełny przypadek zostanie wciągnięty w intrygę mogącą zaszkodzić poważnie jego karierze. Willi będzie musiał się więc wiele nagimnastykować aby sprostać tym oczekiwaniom. Czy mu się uda? Myślę, że się domyślacie 🙂

To nowela jest pierwszą, w której zastosowałem sugestię jednego z moich pierwszych ważnych recenzentów – Remika. W tekście bowiem pojawiają się wstawki słów i zdań niemieckich. Wszak Willi to Niemiec, a Wrocław w tamtym czasie był niemiecki. Efekt moim skromnym zdaniem bardzo dobrze się sprawdził i będę musiał przejrzeć inne sprawy aby dokonać stosownych poprawek. Znalazła się tutaj też scena, której by nie było gdyby nie Andrzej Piwowar. To on mi służył nieocenionymi radami i informacjami jak wyglądał, funkcjonował i pachniał w tamtych czasach browar.

Zapraszam do lektury

Możliwość komentowania została wyłączona.

  • Ostatnie wpisy

  • Archiwa

  • Licznik odwiedzin

    • 54
    • 342
    • 978
    • 4 782
    • 739 911