Pierwszy wieżowiec wschodu

Na początek będzie oczywiście trochę prywaty, później zajmiemy się konkretami. Wczoraj ukazała się kolejna recenzja “Gniewnego lata“. Tym razem wzięły się za to kobiety:

http://dlalejdis.pl/artykuly/gniewne_lato_recenzja

Przyznaję, że przedstawiając do druku tekst książki obawiałem się bardzo reakcji żeńskiej części grona czytelników. Okazuje się jednak, że cechy Willego, które uznałem pierwotnie za wady, w ich oczach okazały się zaletami i za to gość jest lubiany. Bardzo mile mnie to połaskotało i dziękuję za wszelkie ciepłe słowa jakie od Was Szanowne Panie do mnie spływają.

Koniecznie muszę się pochwalić jeszcze jednym linkiem. Jak z pewnością pamiętacie książka objęta jest patronatem Portalu Kryminalnego. Tam właśnie ukazał się pierwszy wywiad ze mną w roli głównej. Muszę przyznać, że to dość szczególne uczucie, ale niesamowitcie pozytywne. Dlatego jeśli będziecie wiedzieć o kimkolwiek, kto będzie chciał ze mną wywiad przeprowadzać – proszę o kontakt 😛

No i na koniec oczywiście link:

http://www.portalkryminalny.pl/content/view/6212/38/

Dorzuciłem też kolejny, drugi rozdział opowiadania “Raport tendencji“, w którym to Willi odwiedza swoje nowe miejsce pracy, zapoznaje się z faktami będącymi podstawą wszczęcia dochodzenia i z miejscem zbrodni. Czy to da jakieś podstawy do dalszych kroków? Z pewnością. Trzeba tylko uważnie czytać 😀

linia_1

Na dokładkę zajmiemy się dzisiaj jednym z charakterystycznych budynków jakie powstały w Breslau przed wojną. Mnie urzekła jedna jego fotografia, ale o tym za moment. Był to pierwszy na wschodzie wieżowiec (Hochhaus) jak go ówcześnie reklamowano. Dziś już nie imponuje wielkością ani wysokością, ale na mnie zawsze robił wrażenie. Pamiętam jak dziś podróże tramwajami wzdłuż jego elewacji czy zadzieranie głowy wysoko zaraz po opuszczeniu przegubowego Jelcza “ogórka” obsługującego linię pospieszną H, która miała przystanek tuż pod wieżą. Mowa o budynku dzisiejszej poczty głównej, ceglanym monumencie zlokalizowanym na pięciu działkach budowlanych przy ulicy Krasińskiego.

Na początek jedno sprostowanie. Spotkałem się bowiem w wielu źródłach, że przed wojną był to budynek poczty. Otóż nic podobnego. Tutaj pozwolę sobie (który to już raz?) na małą dygresję:

Dnia 1 stycznia 1909r. w Niemczech cesarskich powołano do życia instytucję o nazwie Postscheckamt (W skrócie: PSchA). Miała ona za zadanie nauczyć Niemców korzystania z obrotu bezgotówkowego, trzymania oszczędności na kontach bankowych etc. Stąd w nazwie pojawia się słówko Check co w owym czasie było synonimem właśnie transakcji bez użycia gotówki. Jej nazwę na polski można by dzisiaj przetłumaczyć mniej więcej jako Pocztowy urząd czekowy. W tym kontekście pocztowy oznaczał ni mniej ni więcej tylko tyle, że Deutche Post była jego właścicielem. Instytucja ta nie miała nic wspólnego z prowadzeniem tradycyjnej działalności pocztowej jak nadawanie i odbieranie przesyłek pocztowych, kolportaż znaczków, druków czy innych tego typu usług. Dlatego też nie można tego budynku, w kontekście okresu przedwojennego, obdarzać nazwą poczty. Główna poczta w Breslau mieściła się kawałek dalej – w kwartale między Albrecht Straβe (dziś: ul. Wita Stwosza), Post Straβe (dziś ciąg pl. Dominikańskiego od skrzyżowania z ul. Oławską do kościoła św. Wojciecha) oraz Mäntler Straβe (dziś: ul. Krawicka).

Wracając do Postscheckamt’u. W momencie powołania do życia otworzono trzynaście oddziałów tej instytucji:

  • Berlin
  • Breslau
  • Frankfurt nad Menem
  • Hamburg
  • Hannover
  • Karlsruhe (w Badenii)
  • Köln (Kolonia)
  • Leipzig (Lipsk)
  • München (Monachium)
  • Nürnberg (Norymberga)
  • Ludwigshafen
  • Stuttgart

Wraz z rozwojem zapotrzebowania na tego rodzaju usługi, z dniem 1 kwietnia 1916r. otworzono kolejny oddział w Königsberg (Królewiec, ob. Kaliningrad), a już po zakończeniu I wojny światowej, kolejny, mający mieć wg zamierzeń swą siedzibę w Danzig (Gdańsk). Niestety postanowienia traktatu wersalskiego spowodowały, że oddział ten otworzono ostatecznie 1 października 1919r. w Stetin (Szczecinie). Dalszy rozwój sieci wzbogacił ją o kolejne oddziały (do wybuchu II wojny światowej) w: Dortmundzie, Erfurcie, Essen, Magdeburgu, Saarbrücken, Wien. Dzisiaj ta instytucja jest częścią niemieckiego PostBanku.

Czym się ta instytucja zajmować miała? Proste – prowadziła oszczędnościowe konta bankowe, wydawała czeki podróżne, realizowała takie czeki, uwierzytelniała papiery wartościowe, a także okresowo prowadziła wymianę walut. Co ciekawe, był okres, że także udzielała kredytów gotówkowych pod zastaw, jednak w latach 30-tych z tego rodzaju działalności już się wycofano.

Wróćmy jednak do pierwszego wieżowca wschodu (brzmi prawie jak bajka z 1000 i 1 nocy :-D). W związku ze znacznym zakresem działalności oraz ogromną liczbą czynności biurowych do wykonania w celu realizacji stawianych sobie celów już w końcu I wojny światowej postanowiono wybudować w Breslau możliwie duży i pojemny gmach. Jednak niestety wybór działek i parceli w centrum miasta był dość ograniczony. Jedną, którą się zainteresowano był stary, podmokły cmentarz wojskowy, na którym już od dawna nie chowano nikogo. Parcela ta była wąska, ciasna i wciśnięta w czynszową zabudowę okolicy, jednak miała jedną niezaprzeczalną zaletę. Była w centrum co zapewniało doskonałe skomunikowanie i dostęp potencjalnym klientom. W początku lat 20tych podjęto decyzję o zakupie działki od miasta z zastrzeżeniem wykonania przez nie ekshumacji i przeniesienia zwłok w inne miejsce. Zanim rozpoczęła się budowa tak właśnie się stało i większość pochowanych tutaj przeniesiono na cmentarz przy obecnej ul. Ślężnej (inne źródła podają, że ekshumanci trafili na nowy cmentarz przy ul. Wiśniowej, zresztą ani jeden ani drugi dziś też już nie istnieje). Po zakończeniu tej operacji można było przystąpić do prac budowlanych. Pierwszym ich etapem było wbicie 1700 betonowych pali w grząskie dno wykopu pod fundament. Miały one utrzymać planowaną, masywną konstrukcję.

Projekt przewidywał bowiem powstanie długiej na 142m, szerokiej na 16m i wysokiej na 20m budowli licowanej cegłą, która by zapewnić miała niemal 3 tysiące metrów kwadratowych powierzchni użytkowej. Jego autorem był Lothar Neumann, architekt na tyle nieznany, że dziś nawet trudno znaleźć jego dane biograficzne. Mnie ta sztuka się nie udała niestety więc nie podzielę się na razie z Wami dokładniejszymi informacjami na jego temat. Musicie wybaczyć. Jeśli jednak ktoś będzie nimi dysponował – niech się nie krępuje. Planuję od dłuższego czasu “suplement” do paru tematów, gdyż zebrało się już wiele uzupełnień do podawanych przeze mnie wcześniej informacji. Szczególną aktywnością na tym polu wykazuje się tutaj jeden mój imiennik posiadający (i publikujący!!!!!) gigantyczną wiedzę na temat browarów Breslau. Serdecznie go z tego miejsca pozdrawiam. 😀

Dość tej prywaty! Wracamy do budynku Neumann’a.

Budowa trwała od 1926 do 1929r. kiedy to oddano go do użytku. W jej efekcie powstała ceglana bryła o masywnej, wynoszącej się na 43m ponad poziom gruntu, wieży dominującej nad całym Przedmieściem Oławskim. Był to pierwszy tak wysoki budynek w Breslau i dlatego był powodem do dumy mieszkańców. Mówiono, że jest to najwyższy budynek na wschód od Odry. Trzeba przyznać, że było coś w tej tezie.

Na zakończenie budynek, poza ceglanym licowaniem elewacji i pseudo gotyckimi wykończeniami, uzyskał bardzo wiele charakterystycznych kamieniarskich detali architektonicznych, które, wcześniej niż miało to miejsce na Wertheimie, prezentowały ceramiczne płaskorzeźby głów. To stąd projektanci wspomnianego domu handlowego zaczerpnęli natchnienie jeżeli idzie o wykończenie elewacji. Budynek Postscheckamt’u posiadł także, szczególnie w portalach, wiele scen rodzajowych prezentujących ceramiczną historię poczty niemieckiej. Ich twórcą był Felix Kupsch.

W głównym ciągu budynku oraz na sześciu głównych kondygnacjach wieży mieściły się biura. Budynek posiadał także dwa dziedzińce, na które prowadziły dwa sklepione sklepieniem żebrowym przejazdy. Pomiędzy nimi zlokalizowano pomieszczenia socjalne takie jak stołówki, palarnie czy jadalnie. W wieży umieszczono zaś główną salę kasową wraz z charakterystyczną klatką schodową, na potrzeby której kraty wykuł nie kto inny jak Jaroslav Vonka – znany mistrz kowalstwa artystycznego, wykładowca z Königliche Kunst- Und Kunstgewerbeschule (Królewska szkoła plastyczna oraz rękodzieła artystycznego).

Tutaj nachodzi mnie kolejna myśl: breslauerzy mieli słabość do wysoko zamontowanych restauracji/kawiarni. Wcale im się nie dziwię. Dość przypomnieć restaurację na 5-tym piętrze Wertheima (od 1938r. nosił on nazwę AWAG, a dziś to DH. Renoma). Ta słabość zdaje się spowodowała, że na dachu Postscheckamtu także powstał lokal gastronomiczny. Widać go doskonale na tym zdjęciu:

Rozebrało mnie ono na czynniki pierwsze. Było przyczyną, dzięki której zajrzałem do paru miejsc w poszukiwaniu szerszej wiedzy na temat tego budynku. Trudno mi teraz oceniać jak długo lokal na dachu funkcjonował, ale możecie być pewni, że w tym wypadku kiedyś nagnę historię i umieszczę tutaj jakąś scenę jednego z moich opowiadań.

Monumentalność budowli, oraz skalę jej wpływu na otaczające budynki można dostrzec tutaj:

Był on obiektem bardzo wielu widokówek, na których dumnie prezentowano stosowny opis:

W lecie 1938r. naziści nie omieszkali go wykorzystać do swoich, propagandowych celów. Wtedy wszystko było podporządkowane tylko im:

W czasie oblężenia miasta w 1945r. budynek nie ucierpiał znacząco. Zniszczenia objęły jeden z budynków wewnętrznego dziedzińca oraz wiele detali architektonicznych. Robił ogromne wrażenie swoją wieżą na wszystkich przybywających zza Odry. Już w 1950r. został oddany do użytku jako UP Wrocław 1. Poczta jednak nie zawsze wykorzystywała wszystkie tutejsze pomieszczenia. Było, że mieścił się tutaj Urząd Stanu Cywilnego, przychodnia, hotel robotniczy na 140 miejsc, do dziś działa drukarnia, a wieży nie zdobią już zagłuszające Radio Wolna Europa anteny…

Perełek takich jak ta, o ciekawej, czasem trudnej historii, w naszym mieście znajdzie się mnóstwo, dlatego wiem, że długo jeszcze nie zabraknie mi tematów do pisania. Pozostaje mi jedynie być przy nadziei, że nie będę w stanie nimi Was zanudzić.

Źródła:

  • Deutsche Bauzeitung nr 67 z 21.08.1929.
  • Schlesische Monatshefte, Blätter für Kultur und Schrifttum der Heimat, Nr 6 sierpień 1929r.
  • Laumann Druck KG, Dülmen 1991
  • Jerzy Ilkosz, Beate Störtkuhl; “Wieżowce Wrocławia 1919-1932”; ABmW; Wrocław 1997
  • Janusz L. Dobesz; “Wrocławska architektura ekstremalna” w: http://www.survival.art.pl/
  • Jan Harasimowicz; “Atlas architektury Wrocławia, tom II”; Wyd. dolnośląskie; Styczeń 1998r.
  • Gazeta Wrocławska, 05.02.2013r

linia_1

Napisano Gniewne lato, Wpisy historyczne, Wpisy inne | Oznaczone jako: , , , | 2 komentarze

2 Responses to Pierwszy wieżowiec wschodu

  1. Railman pisze:

    Zdaiwało mi się, że drukarnia pocztowa dokonała była swojego żywotu. A do wieżowca przykleja się oble piękne (na razie w zamyśle) OVO.

    • sheriff pisze:

      Czy drukarnia już zaprzestała swojej działalności to nie wiem (kiedyś miałem tam znajomego, ale od pewnego czasu kontakt się urwał). Ostatnio odniosłem wrażenie, że jednak działa i ma się całkiem dobrze.

Skomentuj sheriff Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnie wpisy

  • Archiwa

  • Licznik odwiedzin

    • 44
    • 267
    • 1 816
    • 5 922
    • 697 696