Bierseidel – kufel czystej wody

Ostatnio odczuwam jakiś kryzys aktywności. Wiosna mnie nastraja w taki sposób, że się kompletnie nie mogę zmotywować do działania/pisania. Dotyczy to zarówno kwestii treści do dokończenia jakie mi pozostały w „Wyrokach jesieni” jak i innych, wymagających intelektualnego zaangażowania. Mam jednak nadzieję, że taki stan rzeczy nie będzie trwał zbyt długo 😀

Jeżeli idzie o „Wyroki” to muszę się przyznać, że nastąpiły pewne znaczne zmiany. Znaczy się, przemyślałem gruntownie problem, który uniemożliwia mi dokończenie jednego z opowiadań. To ono właśnie mnie blokowało ze skończeniem pozostałych dupereli. Po gruntownej analizie tematu postanowiłem, że zmienię to feralne opowiadanie. Dziś już wiem, że Wilhelm nie pojedzie do Lipinek Łużyckich, tzn. pojedzie, ale w innym terminie. W zamian zajmie się bardzo ważną sprawą dla jego przyszłości. Wynajęty bowiem zostanie przez kogoś, kto sprawi, że w perspektywie zbliżającej się wojny będzie mu łatwiej. Łatwiej wywinąć od służby wojskowej, łatwiej później emigrować. Co ciekawe, część opisanych wydarzeń będzie moją wersją prawdziwych wydarzeń, mających miejsce w Breslau w latach 30-tych. Mam nadzieję, że się będzie Wam podobało.

Dzisiaj oczywiście kolejny rozdział w “Raporcie tendencji“. Tym razem może wiele się nie dzieje, ale ta rozmowa okaże się później niezwykle ważna i pomoże rozwiązać zagadkę śmierci Rahmkego. Zapraszam do lektury.

Doskonale wiecie, że Breslau przed wojną był bardzo mocno związany z wodą. Ten aspekt życia naszego miasta mocno mnie intryguje. To też wiecie. Wtedy całe rodziny żyły z wody, na wodzie i w jej okolicy. Pracowały, mieszkały, kąpały się, żywiły… Odra była w znacznie większym stopniu wtedy wykorzystywana do transportu i rekreacji niż dzisiaj. Można powiedzieć, że to „temat rzeka”. Mam go zamiar jeszcze w przyszłości eksplorować i z pewnością podzielę się wiedzą tutaj jak trafię na coś szczególnie ciekawego. Dzisiaj jednak będziemy mówić o wodzie w Breslau w nieco innym kontekście.

Człowiek to taka dziwna bestia, że bez dostępu do wody po jakimś czasie zawija się na tamten świat. Dlatego też od zawsze, każda działalność osadnicza bardzo ściśle skorelowana była z źródłami wody. Tak samo było też w przypadku Wrocławia. Jego położenie okrakiem na wyspach, w okolicy dogodnych brodów to tylko jedna z przyczyn powstania miasta właśnie w tym miejscu. Do XIXw. bowiem podstawowym źródłem wody pitnej w miastach były przepływające przez nie rzeki. W wielu wypadkach wodę do picia i życia czerpano wprost z rzeki, w wielu też korzystano ze studni. Często takie podwórkowe studnie, wyposażone w pompy zasilały poprzez sieć lokalnych kanałów kilka kamienic. W celu podniesienia standardów, dążąc do tych podpatrzonych w Londynie, podjęto decyzję o budowie sieci wodociągowej mającej w domyśle zapewnić wodę dla 200.000 mieszkańców miasta. W ten sposób w roku 1866 rozpoczęto prace nad realizacją tego projektu bowiem wraz z rozwojem cywilizacyjnym wody dostępne w mieście stawały się coraz bardziej zanieczyszczone, a co za tym idzie, coraz mniej nadające się do picia. Alternatywą były studnie głębinowe, ale nie wszędzie ich budowa była technologicznie możliwa. Przy Am Weidendamm (dziś: ul. Na Grobli) powstał pierwszy zakład wodociągowy, który miał za zadanie zasilać całą sieć miejską pompując wodę poprzez system filtrów wprost z Odry. Tutaj powstała okazała (40m wysokości) wieża ciśnień ze stacją pomp. Dzisiaj niemal codziennie mam okazję ją oglądać spacerując po tej ulicy.

Cały ten system zaprojektował James Moore, odpowiedzialny za takąż inwestycję w stolicy Wielkiej Brytanii. Formalnie wodociągi miejskie rozpoczęły swoją działalność w 1871r. Pierwotnie zakład był w stanie dostarczyć 12 tys. metrów sześciennych wody na dobę. Szybko się okazało, że taka wydajność nie jest wystarczająca i poprzez odpowiednie modernizacje i rozbudowy w pierwszym roku XXw. udało się uzyskać zdolności produkcyjne na poziomie 60 tys. metrów na dobę. Dwa lata wcześniej, w Hamburgu miało miejsce tragiczne wydarzenie, które bardzo mocno wpłynęło także na Breslau. Otóż w 1898r. w tamtej północnej metropolii doszło do epidemii cholery, która wybuchła w wyniku skażenia ściekami wody pitnej pobieranej podobnie jak we Wrocławiu, wprost z przepływającej przez miasto Łaby. To wymusiło drastyczne zmiany, które trwały nieprzerwanie aż do wybuchu I wojny światowej. Postanowiono, że źródłem pozyskiwania surowca dla zakładu będą tereny wodonośne zlokalizowane w rejonie Świątnik, Bierdzan i Nowego Domu. Tutaj wybudowano 313 czerpni wód gruntowych, które przepuszczano nie tylko przez filtry mechaniczne ale i chemiczne. W tym okresie też znacznie rozbudowano sieć rur, co spowodowało konieczność zapewnienia odpowiedniego ciśnienia w oddalonych od zakładu obszarach miasta. W tym celu zaplanowano budowę dodatkowych obiektów – kolejnych wież ciśnień. I tak dochodzimy do arcyciekawej budowli jaką dziś chciałem choć odrobinkę przybliżyć.

W roku 1903, a więc w ramach wspomnianej znacznej rozbudowy wodociągów, miejskich magistrat zorganizował konkurs na opracowanie planu nowoczesnej wieży ciśnień, która miała powstać przy zbiegu ulic Wiśniowej i Sudeckiej (Kirsch Allee i Hohenzollern Straβe) i zapewnić zasilanie w wodę dla południowych dzielnic miasta. Do tego konkursu stanął między innymi niejaki Karl Klimm. Był to urodzony w 1856r. urzędnik miejskiej administracji budowlanej (początkowo jako kreślarz w pracowniach radców budowlanych J.R. Mendego, i następnie Richarda Plüddemanna). W roku 1892 został mistrzem budowlanym rady miejskiej (Ratsbaumeister), awansowany na radcę budowlanego magistratu (Magistratsbaurat). Kierował też aż do śmierci w dniu 13 marca 1924r. biurem projektowym magistratu co w efekcie pozwoliło mu wpływać na wygląd miasta poprzez nadzór nad wszystkimi większymi inwestycjami na jego terenie. Dzisiaj to postać troszkę zapomniana, co dziwi tym bardziej, że „maczał palce” w:

  • projekcie Szkoły Rzemiosł Budowlanych (Bau Schule) – obecnie wydział architektury Politechniki Wrocławskiej przy ul. B. Prusa,
  • Budynku gimnazjum św. Elżbiety przy ul. Dawida
  • Moście Zwierzynieckim.

A to tylko trzy z wielu jego projektów.

Wróćmy jednak do konkursu na wieżę ciśnień. Przedstawiony przez Klimma projekt okazał się najlepszy i został wybrany do realizacji:

Pierwotnie Karl Klimm brał pod uwagę możliwość klasycznej bryły ze stożkowym trzonem, masywnym, zamkniętym z mocno nadwieszoną nad nim cylindryczną głowicą. Moim skromnym zdaniem bardzo dobrze się stało, że taka koncepcja upadła bo efekt jaki dziś znamy jest dla mnie powalający. Prace budowlane ruszyły jeszcze w 1903r. aby zakończyć się rok później kiedy to napełniono po raz pierwszy zbiornik wodą. Ponoć był wysoki na 18m. Nie sprawdzałem 😀

Wzniesiona konstrukcja nawiązuje w kształcie bryły do stylu gotyckiego, wzbogacona została o elementy i detale secesyjne oraz piaskowcowe wstawki doskonale komponujące się z surową cegłą. Nietypowa budowla powstała na planie złożonego ośmiokąta. W dolnej części pierwotnie mieściły się pomieszczenia służbowe pomp etc i mieszkania pracowników obsługujących urządzenia wieży. Powyżej wznosi się osiem masywnych, ceglanych filarów, na których oparta jest konstrukcja części zbiornikowej. Od wschodu całość spina wieżyczka mieszcząca szyb windy zasilanej już wtedy energią elektryczną, z której na wysokości 43,85m nad poziomem gruntu wybiega galeria widokowa. Całość liczy 62m wysokości i z wyglądu przypomina nieco kufel od piwa z charakterystyczną pokrywką. Dlatego też ówcześni mieszkańcy miasta wieżę nazywali Bierseidel, co właśnie oznacza właśnie taki kufel.

Dolną kondygnację wieży zdobi utrzymana w duchu secesji dekoracja związana z symboliką wodną. Był to umieszczona w niszy studnia z postacią Trytona (pól mężczyzna, pół ryba) dosiadanego przez nimfę wodną. Całość była otoczona sentencją: SUCH NICHT ZUM FREUND DIR BIER WILLST DU ALS GREIS NOCH UND WEIN SIE SCHAFFEN FROCHLICH SEIN NIMM MICH KURZE LUST AN DEINE BRUST.

Co można przetłumaczyć mniej więcej jako: Nie szukaj przyjaciela w piwie i w winie, one przynoszą krótką radość. Będziesz wesoły jako starzec, weź mnie więc do swej piersi.

Oczywiście mowa jest o wodzie. Warto tu dodać, że woda w studni nie pochodziła pierwotnie z miejskiej sieci wodociągowej, a ze źródła jakie okryto w trakcie kopania fundamentów pod wieżę i w ten sposób je wykorzystano.

Zresztą ta symbolika obecna jest także w innych detalach obiektu. Każdy z ośmiu filarów posiada płaskorzeźby przedstawiające morskie potwory, które wykonane zostały przez Ignatiusa Taschnera i Roberta Bednorza. Pomimo, że obaj panowie byli uznanymi w ówczesnych Niemczech artystami pracującymi głównie w Monachium i Berlinie, to Ignatius dla Wrocławia zaprojektował i wykonał także płaskorzeźbę zdobiącą źródełko Gustawa Freytag’a. Ot taki psikus wodnej historii Breslau. Dziś, pomimo remontu, znacznie zaniedbana nadal stoi w południowo-wschodnim rogu Wzgórza Partyzantów.

W czerwcu 1906r. galerię widokową udostępniono zwiedzającym. Za opłatą jedynie 10Pf mogli wjechać windą na górę i podziwiać widoki nie tylko samego miasta, ale przy dobrej pogodzie także Sobótki czy odległych o 100km Karkonoszy. Od 1908r. obsługa wieży, w dni o szczególnej przejrzystości powietrza, była zobligowana do wywieszania na szczycie wieży czerwonej flagi, która miała za zadanie informować mieszkańców o doskonałych widokach i zapraszać do odwiedzin. Dla porównania ceny dostarczanej do mieszkań wody wynosiły: 2,50Mk ryczałtem za łazienkę lub spłuczkę (jeśli była w mieszkaniu, a nie na korytarzu) albo 0,20 Mk za 1 metr sześcienny jeśli zamontowano wodomierz.

Co ciekawe, wieża przetrwała zawieruchę 1945r. w stanie dość znośnym mimo, że odgrywała wtedy rolę punktu obserwacyjnego dla artylerzystów niemieckich. Przez kolejne czterdzieści lat (do 1986r) zbiornik pracował zgodnie ze swym pierwotnym przeznaczeniem. Jednak pękające nity spowodowały, że zdecydowano się na jego wyłączenie z eksploatacji. Wieżę przekazano w opiekę harcerzom, którzy jednak nie byli w stanie utrzymać obiektu. W 1995r. prywatny inwestor odkupił obiekt zmieniając jego przeznaczenie na gastronomiczno-rozrywkowe, które pełni do dzisiaj.

linia_1

W tym wodno-wrocławskim wątku warto dorzucić jeszcze kilka ciekawych faktów. Oddany do użytku w 1904r, zmodernizowany i ówcześnie nowoczesny system wodociągów poddany został próbie wody już dwa lata później. W 1906r. nastał okres katastrofalna susza, a latem tego roku dla odmiany wody Odry wystąpiły z brzegów i w sposób znaczący zdemolowały miasto. W tym także zanieczyściły związkami manganu i żelaza obszar wodonośny, z którego czerpano surowiec dla miasta. Ta katastrofa żelazowo-manganowa spowodowała, że przejściowo powrócono do pobierania wody z rzeki. Postanowiono jednak ponownie rozwinąć zabezpieczenia przeciwpowodziowe w okolicy Breslau. Ujęcia wody zabezpieczono dodatkowymi filtrami i wałami, dodając kolejne studnie (łącznie w latach 30-tych było ich 428). Wraz z powiększaniem się miasta postanowiono w 1914r. wybudować kolejną wieżę ciśnień, mającą za zadanie zasilać tym razem dzielnice północne. Wysoka na 46m, rok później postawiona została w nowoczesnej technologii lanego betonu przy Drabicius Platz (dziś: pl. Daniłowskiego) przez wrocławską firmę Lolat Eisenbeton. Co ciekawe, początkowo sieć Karłowic była odrębna od pozostałej części miasta, ale około 1930r. została przejęta przez wodociągi miejskie i po połączeniu zaczęła tutaj docierać woda z zakładu Na Grobli.

Dla porządku warto przytoczyć tutaj kilka wież, które w przedwojennym Breslau funkcjonowały. Choć to temat na odrębny opis wypada je tutaj chociaż z grubsza wyliczyć:

  • Wasser Turm Brockau (wieża wodociągów na Brochowie) – Winkler Allee (ul. Warszawska),
  • Wasser Turm Mochbern (wieża wodociągów na Muchoborze???) – Z tą wieżą wiąże się dziwna historia bo poza jednym niewyraźnym rysunkiem nie bardzo wiadomo gdzie i kiedy istniała. A może ta i następna WĆ to jeden i ten sam budynek?
  • Wasserturm Schmiedefeld (wieża wodna terenów kolejowych na Kuźnikach) – Am Wacheberge (ul. Elbląska),
  • Wasser Turm Deutsche Lissa (wieża wodociągów w Leśnicy) – Am Wasserturm (ul. Polkowicka),
  • Linke-Hofmann-Busch Werke (d. PaFaWag, dziś: Bombardier) – Grund Straβe (ul., Fabryczna 12),
  • Königliche Hauptwerkstatt Breslau Odertor (d. ZNTK Wrocław) – Reichtaler Straβe (ul. Rychtalska 10),
  • Bw Breslau H.(auptbahnhof) (Lokomotywownia Wrocław Głowny) – Patschkauer Straβe (ul. Paczkowska).

Jak widać, taki z pozoru nudny temat może kryć w sobie kilka ciekawych zagadek do rozwikłania, być może dla Willego. To na pewno nie wszystkie obiekty tego typ, to tylko przykład jak bogate (nie tylko) w wieże ciśnień było nasze miasto.

Źródła:

linia_1

Napisano Raport tendencji, Wpisy historyczne, Wyroki jesieni | Oznaczone jako: , , , | Wstaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Ostatnie wpisy

  • Archiwa

  • Licznik odwiedzin

    • 75
    • 337
    • 3 480
    • 5 702
    • 697 155