Mam gorącą nadzieję, że nie zanudziłem nieco przydługą opowieścią o wagonie sztabowym (10 252 Bln). Obiecuję, że tym razem będzie krócej. Zasadniczo powinienem tę wybiórczą historię wagonów pociągu Adolfa Hitlera zacząć od jego wagonu sypialnego. Był on chronologicznie pierwszy, był on też dla niego chyba ważniejszy (skoro rozkazał go wiernym sobie SS-manom po swojej śmierci zniszczyć), był też wreszcie przez wszystkich związanych z pociągami specjalnymi z czasów III Rzeszy nazywany „wagonem Hitlera”. Na mnie jednak jakoś nie wywiera tak specjalnego wrażenia, o presji nie wspominając. Dlatego na jego temat będzie znacznie mniej niż o wagonie sztabowy.
Zacznijmy jednak od początku.
Jak wspomniałem już wyżej, dla potrzeb przejazdów wodza, już w końcu 1933r. Kancelaria III Rzeszy zleciła zamówienie kolejom niemieckim czterech wagonów salonowych. Były to pierwsze cztery wagony salonowe które zamówiono w Niemczech od zakończenia I wojny światowej. Dlatego nazywano je: neubau-salonwagen czyli: wagony salonowe nowej budowy. Po całkiem krótkim czasie okazało się, że taka „flota” pojazdów specjalnych nie spełnia oczekiwań ilościowych. Wagonów było zwyczajnie za mało w stosunku do wzrastających stale do potrzeb przewozowych jakie należało obsłużyć rozrastającej się brunatnej nomenklatury. Postanowiono więc zamówić kolejny wagon, który byłby docelowo przeznaczony do wyłącznego użytku Adolfa Hitlera. Tak też się stało i w dniu 5 kwietnia 1937r. do zakładów Gebrüder Credé, w Kassel-Niederzwehren wpłynęło zamówienie o numerze 03.966/59.002 opiewające na kwotę 389 997 RM. Jego przedmiotem było wykonanie sypialnego wagonu salonowego o długości 23,5m o masie 63,5t, na którego pokładzie znajdować się miały łącznie trzy duże kajuty sypialne wraz z łazienkami oraz obszerny salon z przedsalonem. Zakłady zrealizowały zamówienie w iście ekspresowym czasie i już w dniu 10 grudnia 1937r. wagon był wpisany na stan posiadania wagonowni Berlin Yorckstraβe ze stacją macierzystą Anhalter Bahnhof.
Dalej →